17 listopada 2016

Sleeper bus do Luang Prabang

Z Vientiane do Lunag Prabang jest około 340 km. Niby nie tak daleko... ale podróż trwała 10 i pół godziny. Na tą niezmiernie długą podróż wybraliśmy się nocnym sypialnym autobusem. Trafił nam się autobus nówka sztuka z nowoczesnymi leżankami, gdzie każdy pasażer ma swoją osobną leżankę. W przeciwieństwie do starszego modelu, gdzie leżanki są dwuosobowe, więc jeśli jedzie się samodzielnie trzeba dzielić łóżko z przydzielonym sąsiadem.

Przed wejściem do autobusu rozkładany jest dywanik, każdy z pasażerów dostaje własną torebkę do której musi schować buty i do autobusu wchodzi się na bosaka. Na każdym przystanku powodowało to lekki zator w drzwiach, bo każdy wychodząc musiał te buty znowu zakładać. Ale dzięki temu a autobusie czysto i porządnie.
W autobusie leżanki znajdują się na dwóch poziomach, dostaje się kocyk i w kimę. Światło komisyjnie od razu wyłączone, mimo, że nad każdym miejscem są lampki to niestety zostały odgórnie wyłączone, ale jak się ma czołówkę to można było poczytać :)
Leżanki są niestety zrobione na rozmiar azjatycki, ktoś dłuższy miał problemy z ułożeniem się na miejscu, na stopy mało miejsca i cały czas musiały być pod kątem, co przy 10 godzinach drogi okazało się mocno upierdliwe. Siedzenia dodatkowo zrobione ze śliskiego materiału więc co chwilę człowiek zjeżdżał w dół.
A że standard dróg pozostaje wiele do życzenia to co chwilę człowiek był w innej pozycji niż chciał. Ale w ogólnym rozrachunku było nieźle, nawet sporo przespaliśmy, mimo dziur, wertepów i koszmarnej ilości zakrętów.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz