8 września 2016

Wioska słoni i inne atrakcje Hua Hin

Wypożyczyliśmy skutery, chyba z godzinę męczyliśmy się żeby opanować te diabelskie maszyny, jak już nam się udało je opanować wyruszyliśmy na zwiedzanie okolic Hua Hin.
Pierwszy na tapecie był punkt widokowy. Jak to punkt widokowy, prezentował widoczki na panoramę miasta. Nic szczególnego, większą atrakcją była walka z małpami na parkingu. Małpy zajęły nasze krążowniki tajlandzkich szos i nie znalazłszy jedzenia bezczelnie obszczały siedzenie.
Krążownik z małpiszonem szczającym na siedzenie
Punkt widokowy
Kolejną atrakcją było zwiedzanie wioski słoni. Zabawiliśmy tam z 15 minut wliczając picie wody w knajpce, bo nie chcieliśmy przejażdzki na słoniu za 1000 BHT od łba. Ograniczyliśmy się do karmienia słonia bananami, które trzeba było kupić na miejscu za 100 BHT. Słoń wtrząchnął banany w tempie ekspresowym.

Na koniec wycieczki zahaczyliśmy o świątynię, która była ciekawsza, bo prezentowała sobą pełen kicz jaki w Tajlandii można spotkać. Ale kicz ten ma swój urok, jest dużo i kolorowo.
Witek walczy z siedmiogłowym wężem



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz