24 stycznia 2017

Podróż z Phnom Penh (KH) do Khao Lak (TH)

     Trasa interaktywnie: mapy Google.
Phnom Penh - Bangkok - Khao Lak

     Phnom Penh tuk-tukiem
     Podróż rozpoczęliśmy o 7 rano z hotelu w centrum Phnom Penh tuk-tukiem wziętym z ulicy za 8$ po negocjacjach. Jest 7 rano i na szczęście jedziemy od centrum w przeciwną stronę niż korek full stop. Nawet skutery się zakorkowały i oczywiście jeździły pod prąd dwupasmową ulicą, pomimo betonowej przegrody. Ciekawe jak by jeździli bez betonowej przegrody? Na siłę pod prąd?
     Po 40 minutach w smrodzie spalin, tumanach kurzu, manewrowaniu wśród chaosu ruchu i pojazdach jeżdżących pod prąd dotarliśmy na lotnisko. Terminal nófka sztuka z nowiutkimi i błyszczącymi sklepami, knajpkami ... no to kosmos i inny świat. Z cenami ... też z kosmosu - jak chcecie coś kupić z Kambodży (chociaż nic mi nie przychodzi do głowy poza tanimi papierosami i alkoholem) to nie liczcie na strefę bezcłową, bo ma podatek marsjański.
      Odprawa, stemplowanie paszportów i kontrola bezpieczeństwa jest bez kolejek i sprawnie z wyjątkiem chamstwa pograniczników. No cóż to lotnisko międzynarodowe, więc standard też międzynarodowy: urzędnik jest istotą wyższą a ty przeszkadzającym mu debilem zwracającym jego jaśniepańską d.... Nie znający j. angielskiego pogranicznik pokazał mi na migi, że mam przyłożyć kciuk do skanera linii papilarnych, który był w ... dziurze poniżej. Zdegustowany podniósł jeszcze raz rękę z wystawionym tylko kciukiem to przyłożyłem kciuk drugiej ręki. Wkurzył się i wystawił dwie ręce z dwoma kciukami to przyłożyłem 2 kciuki. Następnie wyciągnął rękę z czterema pozostałymi palcami to patrzę na czytnik i dwie się nie zmieszczą, przyłożyłem jedną. Wyciągnął jeszcze raz rękę z czterema palcami to przyłożyłem drugą. Tu już jebnął rękami w stół, walnął stempel, rzucił mi paszport i machnął ręką w kierunku wyjścia spierdalaj. OK. spierdoliłem.

     Samolot
     Przelot OK. W Air Asia wszystko sprawnie a nawet sprawniej niż w rejsowych liniach.
Ciekawostka to wyposażenie pokładowe w siedzeniu przed tobą:

Nie, nie ... to nie jest dotykowy ekran tylko naklejka z wydrukowaną reklamą z ramką imitującą ekran. A tak ładnie wygląda na zdjęciach wnętrza kabiny pasażerskiej w reklamie Air Asia.

     Bangkok komunikacją miejską
     Tajska kontrola graniczna była z moją "małą obstrukcją", ponieważ specjalnie nie wpisaliśmy na karcie lądowania, że mamy wizy tajskie. Taj przystawił mi już stempel graniczny na 30 dni zgodnie z ruchem bezwizowym, ale zamykając paszport otworzyła mu się dalsza strona ze sztywniejszą kartką z wizą tajską. Stwierdził "Oh, visa". Urzędnik przekreślił datę ważności pobytu na stemplu, przekręcił datownik, dostemplował nową datę na 60 dni i "USED" na wizie. A prawie się udało :-)
     Dodatkowy wniosek: oficjalny limit przebywania w Tajlandii w ruchu bezwizowym 90 dni w ciągu 6 miesięcy nie jest przestrzegany rygorystycznie na lotniskach. Dostałem 4 pieczątkę (czyli razem 120 dni) w ciągu 5 miesięcy.
     Nie jesteśmy nowicjuszami podróży po Azji i podziękowaliśmy za usługi transportowe biur podróży na lotnisku (1000 baht za taxi + bilety autobusowe 2 x 1600 baht). Była 11 rano a autobus odjeżdża wieczorem, więc nie wzięliśmy nawet miejskiego taxi tylko komunikacją publiczną. Strona Bangkok bus, MRT, BTS - All in one Guide lub mapy Google zestawi połączenie od-do w Bangkoku.
     Zapytałem się w Airport Information, gdzie jest przystanek autobusowy. Pani stwierdziła stanowczo, że mamy wziąć taxi,  ponieważ nie ma publicznego transportu na lotnisku Don Mueang. No to już ściema na maksa, ponieważ jest:
- autobus lotniskowy (30 baht) do węzła komunikacji publicznej Mo Chit (MRT, BTS, autobusy miejskie i dalekobieżne, Bangkok Bus Line: A1),
- autobus lotniskowy tranzytowy na lotnisko Suvarnabhumi (darmowy: Transfer Bus Between Suvarnabhumi - Don Muaeng),
- stacja kolejowa z pociągami jadącymi na dworzec główny w centrum za 5-20 baht (Don Muang Railway Station)
Nam te nie pasują, więc z mapą Google i bez bagażu idę z terminala chodnikiem na autostradę znaleźć przystanek. Przystanek jest zaraz za rogiem ok. 200 m: po wyjściu z terminala w prawo, na lewą stronę na chodnik i cały czas chodnikiem z zawijką - jesteś na przystanku:
Przystanek publicznej komunikacji do miasta na lotnisku Don Mueang (DMK)
Pojechaliśmy autobusem 538 do Victory Monument (centrum) za 21 baht i z tego samego przystanku 515 do Sai Tai Mai (Bangkok Southern Bus Terminal) za 13 baht. Razem za 72 baht zamiast 1000 baht. To jest długa podróż ok. 2 h (taxi nie będzie szybsza: autobus jedzie autostradą a potem najdłużej stoi w korkach w centrum, gdzie taxi by też stała). Polecamy zaopatrzyć się na podroż w Amazon Cafe w wybrany napój na wynos - lubię mrożoną czarną kawę z miodem (poziom odlotów, cena od 50 baht; na przylotach są drogie knajpy z ceną od 150 baht).

     Autobus nocny VIP24
     Wzięliśmy VIP24 w linii rządowej za 874 baht. VIP24 to 24 miejsca w piętrowym couch'u, fotele są 3 na szerokość autobusu i rozkładane do leżanki.  Jak rozpoznać rządową linię: w okienku siedzi osoba w białej koszuli z pagonami a na okienku jest napis "999". Mając bilet na VIP dostajesz w autobusie: wodę, sok, chrupki i ciastko a rano kawę. W trakcie podróży jest przystanek na jedzenie, które jest w cenie biletu. Procedura nie jest oczywista, ponieważ brak informacji w j. angielskim, że w ogóle przysługuje i co. Jak już wiesz to jest proste: idziesz do wejścia czy wydzielonej sekcji na hali tam gdzie do ciebie machają i siadasz w przy stole. To co postawią na stole jest do zjedzenia. Zwykle zupa ryżowa jako baza i talerze do dokładania do niej samodzielnie: krewetki, tofu, jakieś mięso w sosie czy smażone, ryba, jajka na twardo w słonym sosie sojowym ... Jak coś się kończy to doniosą. Problem z tym jedzeniem jest taki, że stacja żywieniowa jest na trasie tam gdzie jest a służy dla wszystkich kierunków, więc postój wypada o tej godzinie jak dany autobus do niej dojeżdża. U nas wypadł w środku jazdy po północy :-(

    Dojechaliśmy
    Cała zatoka Tajlandzka opędzona razem w 28 godzin.
    Samodzielnie organizując transport w Bangkoku zapłaciliśmy tylko 1820 baht zamiast 4200 przez biuro podróży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz