27 marca 2017

Perhentian Besar od 16/032017 do 20/03/2017

     Na wstępie zacznę od stwierdzenia, że "Resort" jest nazwą nagminnie nadużywaną w Azji. Ten resort Flora Bay był jednak konkretnie drogi (300 zeta/doba z wyżywieniem) a zakwalifikował bym go do kategorii ośrodka pracowniczego z epoki Gierka i to bez remontu od epoki. Rozumiem, że wyspa i wszystko musi być dowiezione statkiem, czyli droższe. Ale błagam nie nazywać resortem czegoś co jest kiepskim pensjonatem ze zużytym maksymalnie wyposażeniem. Można by było przełknąć, żeby to była faktycznie rajska tropikalna wyspa i pies jechał, że śpię z 3 centymetrowymi karaluchami. Faktycznie jest tak:
  • Zabudowany każdy skrawek przy plaży i naćpane jedno na drugim,
  • Co chwila przypływa i odpływa łódź na ląd z turystami (a połowa ośrodków jeszcze się nie otworzyła, bo sezon zaczyna się za miesiąc w kwietniu),
  • Wali z tych łodzi smrodem spalin i benzyną, nie mówiąc o ciągłym warczeniu silników (pod wodą przy snorkelingu jak permanentne bzyczenie przczół); drugiego dnia chyba się im coś rozlało i smród benzyny był tak intensywny w całej zatoce pomimo wiatru, że Kaśka ... a mnie tylko łeb napierdalał.
  • W pokoju i wszędzie są instrukcje obrazkowe, żeby być ekologicznym i np. nie dotykać korali, bo są wrażliwe i kruche. Super i jestem w pełni za. Tylko do każdej noclegowni we Flora Bay jest wyryty kanał dla łodzi w rafie koralowej, żeby dostarczyć gości łodzią pod samą noclegownię. W efekcie 25% zatoki ma wyrżniętą rafę koralową na tory dla łodzi. Teraz to i tak nie ma znaczenia, ponieważ rafa jest martwa, czyli rumowisko jak po bombie.
  • Jedzenie kwalifikuje się do takiej sobie lokalnej knajpy a nie "resortu". Mieliśmy mieć "barbecue dinner". Powiedzieli, że jest "buffet dinner", bo nie ma wystarczającej liczby gości na barbecue i nie będą robić. Powiedziałem im, że mnie to nie interesuje i zapłaciłem za "barbecue dinner". Oni na to, żebym zadzwonił do mojego agenta, bo to nie ich problem. Stwierdzenie, że to nie mój agent tylko ich, zignorowali i dodali, że "buffet diner" jest w tej samej cenie. "Buffet dinner" składał się z połowy już wyjedzonych do zera pojemników w podgrzewaczach bez podgrzewania i szkoda słów na zawartość. W skrócie np. rozgotowana ryba na zimno w ociekającej olejem panierce. 
  • Śniadanie: bar dworcowy w Koluszkach w porównaniu jest 6 gwiazdkowym Ritz'em (tak wiem Ritz ma 5 gwiazdek, bo nie ma więcej gwiazdek w skali, ale w porównaniu Koluszki mają 6).
     Rozpisałem się z pełną świadomością, żeby jak ktoś miał zamiar się wybrać na rajskie wyspy Perhentian to wiedział co go czeka na miejscu. Może inne miejsca są lepsze i tego nie wiem, ale nasze tak wyglądało.
     Uwzględniając nasze dotychczasowe doświadczenia, to jest standard muzułmański, którego należy się wszędzie spodziewać. Nigdy nie rezerwuj ani nie płać z góry i sprawdź sam osobiście. Czy jestem uprzedzony do muzułmanów?
     Z drugiej strony nocleg na stałym lądzie w Kuala Besut po powrocie z Perhentian był w porządku, bo przede wszystkim czysty i wygodne łóżko w Ain Hotel, Chociaż cena też trochę wygórowana jak na bardzo prosty pokój, ale nie ma co narzekać - tylko 1/3 ceny z Perhentian a standard wyższy, bo czysty i bez robactwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz