19 lutego 2017

Kompletnie nie zwyczajna świątynia buddyjska

Wydawało się, że to będzie dzień jak co dzień. W planach zwiedzanie świątyni, a że świątynie wszędzie podobne to po 5 minutach można uznać, że zwiedzanie zostało zakończone.
A tu zaskoczenie, świątynia wcale nie jest taka jak inne.
Na samym starcie wita nas smok do którego można wejść przez paszczę.


A co! weszliśmy i idziemy.... idziemy i idziemy, tunel przez cielsko smoka ciągnie się i ciągnie. W końcu pojawiło się światełko w tunelu, czyli przez zadek smoka. Zadek smoka wyprowadził nas prawie przy wejściu do jaskini.
Przed jaskinią siedzi mnich w zajebistych lustrzanych okularkach. Ciężko koło niego przejść bez uzyskania błogosławieństwa, bo woła ludzi do siebie z szerokim uśmiechem. A człowiek ma jakiś taki wbudowany respekt przed duchownymi wszelkich maści i głupio odmówić. A za błogosławieństwo oczywiście należy się datek, tutaj nawet na kartce wyraźne było napisane, że należy się 100 bahtów (około 12 złotych). Zostaliśmy obmodleni, skropieni wodą i zawiązano nam na nadgarstkach białe sznureczki z supełkami (jak potem wyszperałam w internetach biały sznurek na prawym nadgarstku ma przynieść szczęście i spokój). Po błogosławieństwie i wrzuceniu datku mnich kategorycznie zażądał żebyśmy zrobili sobie z nim zdjęcie, płacimy to musimy mieć pamiątkę ;)


 Jaskinia całkiem fajna, długa i ciemna, mało zwiedzających, w sumie tylko my i trójka tajów, którzy szybko opuścili jaskinię, więc mieliśmy całą dla siebie. Środkiem jaskini płynie strumień, woda kapie i wprowadza całkiem miły nastrój.
A zdjęcia z jaskiń mają to do siebie, że mało co na nich widać.



Za to po wyjściu z jaskini trafiliśmy do całkiem innego świata. Według wszelkich prawdopodobieństw było to przedstawienie piekła. Hieronim Bosch może się schować :P
Naoglądaliśmy się wszelkich możliwych tortur, rzeźby już co prawda nieco obrośnięte mchem i poobłamywane, ale nadal nie chciałabym trafić tu w nocy.
Nieco oryginalna skarbonka na datki

Skarbonka w zbliżeniu. Na zadku miała kłódkę co by ktoś tych datków nie ukradł.



Prasa do ludzi

Jak by nie było widać na poprzednim zdjęciu, człowiek jest przepychany przez prasę przez człowieko-ptaka

Czyżby ten człowiek zawinił zbyt dużą rozpustą? I teraz ma katowane dzidą jądra?

Czy tak jak na zdjęciu powyżej duże piersi tej kobiety mają świadczyć o złym prowadzeniu się i karze za grzechy?

Po wyjściu z piekła wcale nie było lepiej, czekały na nas rzeźby które powstały prawdopodobnie pod wpływem całkiem niezłych środków halucynogennych. I jak przynajmniej na poprzednich zdjęciach można się domyśleć, że chodzi o piekło i karę za grzechy to z tych rzeźb nie jestem w stanie nic wyczytać oprócz tego, że ktoś miał tutaj niezły odjazd.



Po wyjściu ze świątyni zastanawialiśmy się poważnie czy błogosławieństwo którego nam udzielił mnich nie ma przypadkiem na celu sprowadzenia na nas rychłej śmierci i długo nieufnie zerkaliśmy na sznureczki zawiązane na nadgarstkach ;)

2 komentarze:

  1. Dobrze ze zaplaciliscie temu mnichowi. Biale szureczki to talizman, ktory utrzymuje te stwory w uspieniu. Gdybyscie ich nie mieli, cale to towarzystwo by ozylo i... Z samych rzezb wiecie, co by bylo ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sobie chyba ten sznurek przykleję kropelką do ręki...

      Usuń